Zayn
Byliście z Zayn'em parą już 9 miesięcy.
Zawsze nie lubiłaś zachowania fanek, gdyż one nie dawały wam spokoju, zero prywatności.
Czasem nie mogłaś wytrzymać i chciałaś na nie "wyskoczyć" z krzykiem, jednak Zayn lub chłopaki cię zatrzymali i uspokoili.
Lecz nie tym razem.
Dziś mieliście jechać z zespołem do Nando's o 3pm.
Obudziłaś się o 9am., zeszłaś na dół, zrobiłaś sobie i Zayn'owi śniadanie.
Oczywiście jak prawie co dzień, gdy Niall usłyszał że się obudziłaś, wbił do kuchni.
-Siema [T.I] - wziął kanapkę do ręki i usiadł.
-Hej, Niall - powiedziałaś ozco podkreślając jego imię.
-No co ?? - zapytał ze zdziwieniem.
- No wiesz, nic, oprócz tego że to nie jest śniadanie dla ciebie.
-Dziś nie ma dla mnie ? - zapytał próbując robić "słodką minkę".
-Oj Niall, jak ja cię Kocham.
Właśnie gdy Zayn schodził po schodach, usłyszał fragment waszej rozmowy.
-Ej, a ja ?? - Zapytał Zayn, udając załamanego.
-Oj, ty też. - podeszłaś do niego, dając ręce na jego tors i patrząc mu w oczy.
Zayn popatrzył na ciebie, obejmując cię, w pasie i składając lekki pocałunek na twoich ustach, powiedział:
-Ja ciebie też.
-Zayn stary! - powiedział Niall
-Co chcesz ??
-Jedziemy dziś do tego Nando's ? - zapytał.
-Nie wiem, zapytaj Lou.
-Ok! - krzyknął z salonu - to ja go idę zapytać.
-Ale on śpi. - Powiedział Zayn.
-To go obudzę - powiedział.
-Idę z Tobą - powiedziałaś - krzyknęłaś z kuchni i oderwałaś się od Zayna.
Malik usiadł na krześle w kuchni i począł się rozkoszować, pysznym śniadaniem.
Ty i Niall wskoczyliście do pokoju Lou jak poparzeni.
Zaczęliście mu skakać po łóżku i śpiewać:
"Get up, get up, get up Lou"
-Jeszcze jest wcześnie - powiedział nie dźwigając powiek i rzucając w nas poduszką.
-Ej stary, już 3pm. - zażartował Niall.
-O kurwa, co ? - Lou usiadł na łóżku i zapytał z niedowierzeniem.
-Żart. - Niall powiedział poważnie - Hhahahha .
-HA, HA, HA bardzo śmieszne - powiedział irytując.
-Nie no, a tak na poważnie, to jedziemy do tego Nando's ?
-Tsa - Burknął.
-Ok - powiedział Niall.
-Ok - powiedziałaś.
* * *
Właśnie dobiła 2.30pm.
Wszyscy się już ubierali, gdy już byliśmy gotowi wyszliśmy z domu.
I jak zwykle tłum fanek stał przed domem z komórkami.
Gdy wyszedł Hazza wszystkie zaczęły piszczeć.
Lecz jeszcze miałam nerwy i nie wybuchłam.
Dały nam przejść do samochodu.
Weszliśmy do auta, Loui odpalił samochód, chciał ruszyć ale "psycho fanki" nie dały nam ruszyć, ponieważ zagradzały wam drogę.
Zayn i chłopaki, chcieli cię powstrzymać, lecz nie tym razem.
Wyszłaś z samochodu i zaczęłaś krzyczeć:
-Uspokójcie się, zrozumcie że nie dajecie nam żyć. Kurwa my też mamy życie prywatne.
A jak wy korzystanie z toalety to wasza mama, tata lub koleżanka stoi przed tobą i pyta co robicie.?
NIE, więc my się czujemy podobnie, ZERO prywatności. Po prostu z wami się ie da, a teraz chcemy ruszyć tym cholernym samochodem, bez waszej przeszkody.
Zayn wysiadł z samochodu, uspokoił cię i weszliście z powrotem.
Gdy już dojechaliście, Malik powiedział ci żebyś została z chłopakami i że zaraz wróci.
Chłopcy cię zabrali do stolika, zamówiliście jedzenie, gdy nagle do lokalu wszedł twój chłopak.
Poprosił cię na środek, nie wiedziałaś o co chodzi, ale poszłaś.
Malik przed tobą uklękną, wyciągnął z kieszeni małe czerwone pudełeczko ..
Otworzył je, a ty zobaczyłaś małe, piękne cudo.
-[T.I] [T.N] czy wyjdziesz za mnie i chcesz spędzić resztę życia z tym wariatem, co przed tobą klęczy ?
Zapytał patrząc się w twoje oczy.
-Zayn, boże nie wiem co powiedzieć, totalnie mnie zaskoczyłeś, ale TAK.
Na sali rozległy się piski i oklaski.
Tak zaczęła się wasza nowa podróż przez życie, wzięliście ślub, niedługo po tym urodziła się wasze dzieci, chłopiec i dziewczynka.
-by Olivia <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz